Kręgi, które prowadzę, są dla mnie czymś znacznie więcej niż tylko spotkaniami. To przestrzeń żywego przypomnienia — o naszej mocy, o prawdzie, o tym, kim naprawdę jesteśmy.

Moja droga do tworzenia kręgów zaczęła się ponad dziesięć lat temu, naturalnie, z potrzeby serca. W czasie zajęć w Fenomenarium zrodziła się grupa kobiet i dziewczyn, które — oprócz wspólnej pracy artystycznej — zaczęły budować ze sobą głęboką więź. Zawsze wiedziałam, jak ważne jest, by w pracowni panowała atmosfera domowego ciepła i wzajemnego szacunku — bo tylko wtedy człowiek może naprawdę się rozluźnić, otworzyć i dotknąć swojej wewnętrznej prawdy.

W przestrzeni, którą tworzyliśmy w Fenomenarium, naturalnie rodziła się bliskość.
Kiedy przygotowywałam się do ślubu z Kamilem — z którym od lat wspólnie prowadzimy szkołę — wydarzyło się coś szczególnego. Dziewczyny z pracowni zaproponowały, że pomogą mi stworzyć dekoracje na ten dzień. Spotkałyśmy się i ten dzień stał się czymś znacznie większym niż przygotowaniami — był prawdziwym świętem obecności, rozmowy, śmiechu i bycia razem.
Ślub był tylko pretekstem; tym, co naprawdę się wydarzyło, było przypomnienie sobie, jak wielką wartością jest wspólnota serc. Za ten wieczór, za ich obecność i czułość, czuję głęboką wdzięczność do dziś.

Po ślubie zrozumiałam, jak bezcenny był ten czas.

I wtedy powołałam do życia nasz pierwszy krąg

Spotykałyśmy się co tydzień — często siedząc do rana — w intencji budzenia, rozwoju i przypominania sobie własnej mocy, a czasem po prostu bycia ze sobą. Każda z nas była na swojej drodze wewnętrznej pracy — psychologia, szamanizm, rozwój duchowy, sztuka pracy z ciałem i energią. Każda wnosiła coś wyjątkowego. Były to spotkania pełne wymiany, poszerzania perspektywy, dzielenia się wiedzą i miłością.

Krąg ewoluował razem z nami — zmieniały się osoby, zmieniała się energia, ale zawsze pozostawała ta sama głęboka intencja: przypominać ludziom o ich świetle i budzić ich serca.

Na przestrzeni lat nauczyłam się, że każde spotkanie jest inne — dostosowane do energii grupy, do aktualnych potrzeb przestrzeni. Prowadzę ludzi przez pracę z intencją, naukę widzenia i czytania przestrzeni, opowiadam o zasadach Huny i o prawach, które rządzą naszym istnieniem.
Czasem przekazuję informacje płynące bezpośrednio z przestrzeni, czasem skupiamy się na łamaniu kodów i pokazywaniu nowych dróg tam, gdzie dotąd były tylko ograniczenia.
Każda rozmowa, każde spojrzenie, każde zrozumienie ma znaczenie — bo w kręgu każdy jest nauczycielem i każdy jest uczniem.

Kręgi są dla mnie misją

Są moim aktywizmem — świadomym wkładem w tworzenie lepszego świata.
Wierzę głęboko, że gdyby każdy człowiek przeznaczył choć małą cząstkę swojego czasu na działanie dla swojej społeczności — świat stałby się piękniejszym miejscem. Kręgi są właśnie tą cząstką, którą wkładam w życie, w przestrzeń wspólną — darem serca i intencji, aby zasiewać więcej światła, więcej miłości, więcej obecności. Bo zmiana nie dokonuje się przez samo mówienie o niej. Zmiana dzieje się wtedy, gdy działamy — gdy praktykujemy to, w co wierzymy, i z sercem wspieramy wzrost w sobie i w innych.

Wiem, że kiedy ludzie przypominają sobie siebie, przypominają światu, kim są naprawdę. Wiem, że jedna intencja, pomnożona przez serca, ma siłę zmieniać rzeczywistość. Dlatego kręgi są dla mnie jak zasiewanie nasion przyszłości — przyszłości pełnej światła, wolności i prawdy.

Każdej osobie, która kiedykolwiek była częścią kręgu, niosę w sercu ogromną wdzięczność

Każdy z Was dołożył do tej przestrzeni coś niepowtarzalnego. Dzięki Wam ja także mogłam się uczyć, rozwijać, wzrastać — w widzeniu, słyszeniu, czuciu i prowadzeniu. To wspólna droga. To dar, który się nie kończy.

Zapraszam do tej przestrzeni — jeśli czujesz, że Twoje serce woła o przypomnienie

Krąg nie zmienia Cię w kogoś nowego.
Krąg budzi to, co w Tobie prawdziwe od zawsze.